4 pory roku w Laponii

Jokkmokk Marknad, czyli jeden z najstarszych odbywających się nieprzerwanie targów świata – już od 1605. Dziś obrośnięty w masę wydarzeń towarzyszących. Moimi ulubionymi są oczywiście koncerty joiku, grane w klimatycznych chatach w lesie. Tu: Anja Storelv.

  • /
Project Navigation

4 pory roku w Laponii

Do Laponii jeżdżę od 2006 roku, czyli od czasu stiudiów dziennikarskich w Finlandii. Dlatego niektóre ze zdjęć, które tutaj widzicie, są jeszcze wywoływane z kliszy. Od tamtej pory wracam często, o różnych porach roku, czasem kilka razy w roku. Zrobiłam więc i setki kilometrów na nartach biegowych po fińskich lasach, kilkukrotnie przyjechałam na Nordkapp autostopem, zimą i latem przeszłam kilka szlakówi parków narodowych, włóczyłam się na azymut przez Lofoty, organizowałam wyjazdy psich zaprzęgów, brałam udział w saamskich uroczystościach i festiwalach, projektowałam wyprawy dla grup na zlecenie i mieszkałam z mieszkańcami Laponii – zarówno z Saamami, jak i ultrakonserwatywnym odłamem protestantów, laestadianami.

Szczególnie są mi bliskie wspomnienia pierwszej zorzy oraz pierwszej nocy polarnej – kiedy obserwowałam ze szczytu góry zachodzące słońce i wiedziałam, że nie wzejdzie przez kolejne 2 miesiące. Dobrze pamiętam wywiady przeprowadzane ze działaczami ekologicznymi z północnej Szwecji oraz najlepszymi współczesnymi śpiewakami joiku. Oraz mój pierwszy reportaż z Laponii: o życiu w kilkunastoosobowej rodzinie w środku fińskiego lasu. Poruszające było spotkanie z norweskim szamanem, choć wciąż czekam na spełnienie jego przepowieni oraz tłumaczką saamskich bajek dla dzieci. Trudnym doświadczeniem była samotna zimowa wędrówka Kungsleden, dużą przyjemnością wszystkie noce w lapońskiej tajdze i tundrze. Jednym z najczystszych podróżniczych doświadczeń na zawsze zostaną wędrówki na azymut przez nagie wzgórza północnej Laponii.

Laponia to moje najukochańsze miejsce na świecie i zawsze będę tu wracać.

Wciąż mówię trochę po fińsku.

Fix Margin 40px