Alaska rowerem

Alaska rowerem

separator

Pierwsza z dużych, samodzielnych wypraw.

Nigdy nie zapomnę uczucia, kiedy po raz pierwszy mój samolot leciał nad Alaską, od zawsze dla mnie ziemią obiecaną, kiedy zobaczyłam lodowce i góry i poczułam, że naprawdę tu jestem. Z łzami wzruszenia patrzyłam z góry na miejsce, które przez lata w mojej głowie stało się wręcz mityczne.

  • /

Alaska rowerem

Pierwsza z alaskańskich wypraw była kierowana chęcią zobaczenia na własne oczy jak naprawdę żyje się za Ostatnią Granicą, kim są ludzie, którzy decydują się na mieszkanie bez wygód,  ile jest prawdy w krążących o Alasce legendach.

Podczas całej wyprawy udało mi się przemierzyć cały stan dokładnie w poprzek – z samej północy, znad Oceanu Arktycznego, aż do ostatniej na południu miejscowości Półwyspu Kenai, Homer, w sumie niespełna 4 tysiące kilometrów – w wiekszości rowerem, fragment autostopem, a nawet… awionetkostopem!). To była dobra, mocna lekcja i podstawy dalszych podróży na Alaskę. Wtedy też rangersi oraz poszukiwacze złota uczyli mnie, jak zachowywać się podczas spotkania z niedźwiedziami oraz zrobiłam swoje pierwsze zdjęcia niedźwiedzi – i tak zaczęła się moja pasja i nauka o tych zwierzetach, co stało się później moim znakiem rozpoznawczym.

Info

View Project